Zmartwychwstanie

Sporo wody przepłynęło w Wiśle od ostatniego wpisu. Jesień się kończy a z nią sezon rowerowy. Coraz chłodniejsze dni oraz zmiana czasu nie pozwalają na przyjemne kręcenie po godzinach pracy. Zostają weekendy. Ale te nie zawsze są wolne. Rodzina, dzieci, znajomi. Dwa koła poszły w odstawkę. Trzeba się szykować do nowego sezonu rowerowego a przy okazji rozruszać przed zimowym.

Ostatnia zima była pomyłką. Śniegu było więcej nad morzem niż w górach. Ostra szarówa. Nieprzyjemnie. Mglisto. Fakt, że Alpy zasypało wtedy historycznie (akcja z Polakami uwięzionymi gdzieś w swoich kwaterach) to jednak do nas to nie dotarło. Zaliczony tylko jeden wypad do Czarnej Góry. Poza tym obowiązki za bardzo nie pozwoliły się wyszaleć.

W tym sezonie plany mamy ambitne. Na tapecie są Alpy. Gdzie? Kiedy? Jak? Jeszcze nie wiadomo. Na razie rozmawiamy. Szukamy kontaktów. W międzyczasie chcemy odwiedzić stare włości. Ustroń. Czantoria. Może Kaspro?

Pomimo premiery Hero4 sprzętu nie aktualizujemy. Chyba, że trafi się naprawdę dobra opcja do zakupu. Ale to już temat na oddzielny wpis.

Zatem? ZIMO NAPI@$!$AJ!!

Dodaj komentarz